Zmagania z rynkiem kandydata, nadzieje na Azję i brexit. Stowarzyszenie Agencji Zatrudnienia opublikowało raport roczny
Agencje zrzeszone w Stowarzyszeniu Agencji Zatrudnienia (SAZ), największej tego typu w Polsce branżowej organizacji zrzeszająca ponad sześćdziesiąt firm wypracowały w 2018 roku ponad 2,6 mld zł. obrotów, czyli prawie 5% mniej niż w 2017 i ponad 7% więcej niż 2016. To ok 36% polskiego rynku usług HR, którego wielkość szacuje się na 7,3 mld zł.
Te i inne dane znajdują się w raporcie podsumowującym 2018 r. i wskazującym trendy na rok 2019, jaki opublikowało właśnie SAZ. Z opinii ekspertów Stowarzyszenia wyłania się obraz rynku zabiegającego o pracowników, zarówno tych z Polski i Ukrainy, jak i z krajów Azji. Jako pozytywne trendy należy ocenić rosnącą renomę polskich opiekunek oraz wynagrodzeń w pracy tymczasowej.
Wzrost stawek i oczekiwań
Zdaniem ekspertów SAZ – szefów agencji pracy zrzeszonych w organizacji, rok 2018 upłynął na polskim rynku pracy pod znakiem wzrostów – z jednej strony oczekiwań pracowników, z drugiej stawek wynagrodzeń oferowanych przez pracodawców. Zapotrzebowanie na pracowników w Polsce jest wiąż ogromne, szczególnie w centrach usług wspólnych i IT, ale również w budownictwie czy handlu detalicznym. Aby pozyskać pracowników, pracodawcy albo podwyższają ich stawki, a więc i swoje marże, albo wstrzymują zaplanowane do realizacji projekty.
- Rosnąca trudność w pozyskiwaniu pracowników to ogromne wyzwanie dla agencji rekrutacyjnych. Już teraz znaczną rolę odgrywają nietypowe narędzia rekrutacji, jak komunikacja poprzez media społecznościowe, bonusy i nagrody - mówi Michał Podulski, wiceprezes SAZ, członek zarządu agencji Toolip HR.
Artur Skiba, członek zarządu SAZ i prezes agencji Antal dodaje, że rosnącym problemem współczesnego rynku pracy jest też brak specjalistów. Jego zdaniem wciąż jeszcze mało dostrzeganą szansą dla polskiego rynku pracy może być brexit. Osoby, które zdecydowały się na wyjazd za granicę, przez lata spędzone w Wielkiej Brytanii wyspecjalizowały się w konkretnych zawodach, nauczyły języka oraz przedsiębiorczości. Dlatego dziś mogą być cennymi pracownikami dla polskich firm.
- Przyciągnięcie tych osób do powrotu z emigracji powinno być czołowym priorytetem rządu – uważa Artur Skiba. – Gdyby nawet jeden procent, czyli kilkanaście tysięcy polskich emigrantów żyjących na Wyspach zdecydowało się na powrót, stałoby się to ważnym zastrzykiem dla polskiego rynku pracy – mówi.
Między Ukrainą a Niemcami
Zanim jednak brexit stanie się faktem, w Niemczech może wejść w życie ustawa o otwarciu rynku pracy dla cudzoziemców.
– Choć nie spodziewamy się, by otwarcie niemieckiego rynku pracy spowodowało duży odpływ obywateli Ukrainy z Polski, to jednak fakt ten budzi spory niepokój wśród agencji. Co prawda liczymy, że do Polski może wrócić część osób, które dziś pracują w Wielkiej Brytanii, jednak wiemy, że na pewno nie zaspokoi to potrzeb naszego rynku – podsumowuje Iwona Szmitkowska, prezes SAZ oraz prezes Work Service SA.
Z danych przekazanych przez firmy członkowskie SAZ wynika, że w 2018 r. średnio 35% zatrudnianych przez nie osób stanowili obcokrajowcy (w większości obywatele Ukrainy), a ich liczba w porównaniu z rokiem 2017 wzrosła o 33%.
Zdaniem ekspertów Stowarzyszenia w 2018 r. Ukraińcy wyraźnie zadomowili się na naszym rynku pracy i w społeczeństwie. To dobra informacja dla polskich firm, choć ta zmiana mentalnościowa wiąże się ze wzrostem oczekiwań obywateli zza naszej wschodniej granicy.
- Nie są już tak chętni, jak jeszcze przed rokiem, do podejmowania każdej pracy. Większość też oczekuje, że „standardowo” pracodawca zapewni im mieszkanie, a wysokość stawki godzinowej to co najmniej 13 zł. netto - mówi Aneta Janik-Barciś, prezes spółki Macro-Work.
Dotychczas Ukraińcy obejmowali stanowiska głównie w handlu lub branży budowlanej. W 2018 r. widoczny był wzrost ich zatrudnienia w administracji biurowej.
- Może się to okazać świetnym lekarstwem na deficyt kadrowy w Polsce w tym obszarze. Nie mamy jeszcze zbyt wielu managerów z Ukrainy, ale niewykluczone, że i tutaj stopniowo zacznie się coś zmieniać - mówi Artur Skiba.
Azja pod wizowym murem
Największą nadzieją 2018r. i jednocześnie wyzwaniem dla agencji pracy było rekrutowanie pracowników z Azji. Zdaniem Magdaleny Wójtowicz, wiceprezes agencji InTemporis projekt rozszerzenia rynku rekrutacyjnego o kraje azjatyckie, przede wszystkim o Indie, Nepal i Bangladesz, a nawet Wietnam, który budził nadzieje, okazał się ogromnym rozczarowaniem.
– Niestety okazało się, że na drodze do zatrudniania kandydatów z Azji stoją dwa etapy przeszkód: pierwszy to procedury w Polsce, drugi procedury na poziomie wydawania wiz – mówi Magdalena Wójtowicz.
Elektroniczny system wizowy na stronie internetowej polskiego konsulatu działa tylko jeden dzień w tygodniu i przyjmuje jedynie 200 wniosków oraz 200 maili z danymi. To powoduje lawinę nadużyć w postaci rezerwacji miejsca jedynie w celu odsprzedania go agencjom pracy. Liczba osób, które faktycznie dostają się na rozmowę w sprawie wizy jest też dużo mniejsza niż przysłanych wniosków, a ostatecznie pozwolenie na wyjazd otrzymuje jedynie ok. 20 proc. kandydatów.
- W 2018 roku mieliśmy ogromny problem z zapewnieniem naszym klientom ludzi do zbioru i sortowania owoców. Mamy nadzieję, że w tym roku uda się to wreszcie pozytywnie rozwiązać - dodaje Wójtowicz.
Z podobnymi problemami mierzą się też agencje zatrudniające pracowników spoza Unii Europejskiej. Z raportu wynika, że trudnością są wydłużone terminy procedur w urzędach, niewłaściwe działanie urzędowych systemów, czy skomplikowane i przestarzałe procedury legalizujące pobyt i zatrudnienie.
Duma z polskich opiekunek
Z opinii zwartych w raporcie SAZ wynika, że od lat niezmiennie rośnie uznanie dla polskich opiekunek osób starszych.
- Wykwalifikowany personel, z którego jesteśmy dumni, stał się przez lata naszym wyróżnikiem – mówi Magdalena Chochowska, Dyrektor Działu Prawnego Promedica24. - Polskie opiekunki są bardzo wysoko oceniane nie tylko za kwalifikacje, ale też unikalne, ciepłe i empatyczne podejście. Wiele rodzin nawiązuje z nimi bliskie relacje, które utrzymują jeszcze latami po zakończeniu współpracy – dodaje.
Krzysztof Jakubowski, wiceprezes Zarządu SAZ, Przewodniczący Sekcji Agencji Opieki (SAO), wiceprezes spółki InterKadra nie ma wątpliwości, że zapotrzebowanie na polskie opiekunki w Niemczech, czy Wielkiej Brytanii wciąż będzie duże.
– Problemem jest jednak ogromna trudność w pozyskaniu personelu. Mamy nadzieję, że w 2019 roku zacznie się to zmieniać - mówi Krzysztof Jakubowski.
POBIERZ RAPORT
Raport_roczny_SAZ_2018-2019.pdf