Efekty zmian w przepisach o delegowaniu
Wprowadzone zmiany będą oznaczały dla firm delegujących:
- wyższe koszty zatrudnienia pracownika,
- skrócenie okresu na który pracownik może być delegowany za granicę,
- zwiększenie zakresu prac administracji, kadr i księgowości,
- obowiązek tłumaczenia setek stron dokumentów,
- konieczność zatrudnienia specjalisty z dziedziny prawa kraju przyjmującego.
- niepewność co do stosowanego prawa
- ogromne kary nawet za niezamierzony błąd, przekraczające wartość prowadzenia działalności.
Dlaczego postulowane zmiany będą niezwykle trudne do wdrożenia?
"- Unia pracuje nad nowelizacją przepisów dotyczących delegowania pracowników. Na zmianach może stracić 600 tys. Polaków. Nasz kraj jest liderem – 22 proc. takich pracowników pochodzi z Polski. Zgodnie z propozycjami pojęcie płacy minimalnej ma zastąpić „wynagrodzenie” obejmujące wszystkie składowe przewidziane lokalnym prawem pracy i układami zbiorowymi. Problem w tym, że przepisy są różne w poszczególnych krajach. Trudno sobie wyobrazić, że pracodawcy będą mieli wgląd do wszystkich dokumentów. A dzięki unijnym zmianom organy kontrolne krajów przyjmujących będą mogły karać za najdrobniejsze przewinienia. Długofalowo doprowadzi to do zniechęcenia firm do delegowania pracowników i do przenoszenia swoich siedzib do krajów przyjmujących, a tym samym do odprowadzania tam podatków i składek na ubezpieczenie społeczne. Spodziewamy się też wzrostu szarej strefy. Pracownicy delegowani zapełniają luki tam, gdzie brakuje wykwalifikowanej siły roboczej, a nie – jak próbuje się wmówić – zabierają miejsca pracy." podsumowuje Krzysztof Jakubowski, wiceprezes Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia i prezes firmy Interkadra, w tekście zamieszczonym na łamach Dziennika Gazety Prawnej